co w tym czasie mógłby zrobić kapelusz

W przypadku gdy sąsiad przeprowadza remont, a Ty o 15.00 usypiasz dziecko, zapytaj, czy w tym czasie mógłby wykonywać ciche prace. Co, jeśli rzeczywiście masz do czynienia z trudnym sąsiadem? Przerzuca śmieci na Twoją posesję, prowadzi uciążliwą działalność, pali papierosy na klatce schodowej czy organizuje całonocne, bardzo Najpopularniejszymi drzewami owocowymi, uprawianymi w ogrodach są jabłonie, jednak często zdarza się, że ich owoce nas rozczarowują, bo są małe, zdeformowane lub pokryte plamami. Przyczyn takiej sytuacji może być kilka, w tym m.in. szkodniki, atakujące drzewa w porze kwitnienia. Jednym z nich jest chrząszcz - kwieciak jabłkowiec Jeśli masz letni słomkowy kapelusz to zawiąż wstążkę z organzy w kolorze brązowym, pomarańczowym lub ciemn zielonym i doszyj winogrona, żołędzie, liście jesienne . Wszystko zależy od koncepcji i co będzie do kupienia. Kupisz wszystko w 1001 drobiazgów. Ja taki kapelusz robiłam bratanicy i był świetny. Wtedy woła ą: „Ach aki piękny! ”. Podobnie eżeli powiesz: „Dowód na istnienie Małego Księcia est taki, że był śliczny, że się śmiał i że chciał mieć baranka. Kiedy ktoś chce mieć baranka, est to dowodem na. ego istnienie”, wzruszą ramionami i powiedzą, żeś dzieciak! Ale eżeli powiesz: „Planeta, z które Jak zrobić kaligram? mógłby ktoś ułożyć mi ten tekst do kaligramu i powiedzieć w jakim kształcie ma być? plis paula26290 Kaligram jest wierszem lub wyrażeniem, którego układ i wygląd tekstu tworzy obraz związany z jego treścią. Site De Rencontre Mixte Noir Et Blanc. Wiele osób pyta mnie jak i czym robię zdjęcia, jak fotograficznie przygotowuję się do podróży? Pytacie o obróbkę, kolorystykę zdjęć, wiele technicznych aspektów pozostaje dla Was zagadką. Wychodząc naprzeciw Waszym pytaniom postanowiłam, iż będę tworzyła na blogu wpisy dotyczące fotograficznych porad w aspekcie podróżniczym. W tym wpisie chciałabym się z Wami podzielić moimi poradami związanymi z przygotowaniem do podróży pod względem fotograficznym. Jak przygotować się fotograficznie do podróży i robić coraz lepsze zdjęcia? W tym wpisie znajdziecie odpowiedź. Spis treści1 FOTOGRAFIA W PODRÓŻY – JAK SIĘ PRZYGOTOWAĆ? FOTOGRAFICZNE PORADY2 1. ZAPLANUJ FOTO MIEJSCA3 2. PLAN TO JEDNO, DOBRY CZAS I PORA PODRÓŻY TO DRUGIE4 3. ŚWIATŁO W FOTOGRAFII5 4. FOTOGRAFIAMI OPOWIEDZ HISTORIĘ6 5. ZEJDŹ Z UTARTEGO SZLAKU7 6. POZNAJ MOŻLIWOŚCI APARATU, KTÓRY POSIADASZ8 7. SZUKAJ SWOJEGO STYLU W WYWOŁANIU ZDJĘĆ9 8. PAMIĘTAJ, ABY CZASAMI ODŁOŻYĆ APARAT I POBYĆ TU I TERAZ FOTOGRAFIA W PODRÓŻY – JAK SIĘ PRZYGOTOWAĆ? FOTOGRAFICZNE PORADY1. ZAPLANUJ FOTO MIEJSCAPrzed każdą podróżą zróbcie listę miejsc, które chcecie koniecznie sfotografować. Sprawdźcie również jak dane miejsce zostało przedstawione na zdjęciach przez innych fotografów – nie kopiujcie, a zainspirujcie się, poszukajcie pomysłu na własną interpretację. Dzisiaj „kopalnią inspiracji” fotograficznych są takie miejsca w Internecie jak Instagram czy Pinterest, każdego dnia „zalewane” mnóstwem wspaniałych zdjęć. Od pewnego czasu tworzę listy foto miejsc po powrocie z podróży. Przeczytajcie koniecznie wpisy na ten temat:Paryż – najpiękniejsze miejsca, które warto odwiedzić i zrobić zdjęcia jak z pocztówek. Fotograficzne miejsca i trasy PLAN TO JEDNO, DOBRY CZAS I PORA PODRÓŻY TO DRUGIEKiedyś ze względu na moją pracę podróżowaliśmy bardzo często w szczycie sezonu (lipiec-sierpień). Z mojego punktu widzenia nie jest to najlepszy czas na podróż pod względem fotograficznym – na pewno w – przede wszystkim tłumy turystów. Ich ilość zdecydowanie utrudnia fotografowanie – upał w wielu krajach europejskich, a nie każdy go dobrze znosi – ostre słońce w ciągu dnia, położone wysokoJeżeli już wyruszamy w podróż w tym czasie to lubię robić zdjęcia wcześnie rano, kiedy to jeszcze większość turystów śpi. Mamy wtedy zaplanowane miejsca praktycznie tylko dla siebie. Fotografuję też późnym popołudniem, kiedy słońce nie jest już tak wysoko i zbliża się złota podróż sprawdzajcie jak w danym kraju przebiegają pory roku, jak zmienia się pogoda, jakie cechy pogodowe ma każdy z miesięcy. My bardzo lubimy podróżować jesienią lub zimą do krajów cieplejszych. Wybieramy czas podróży poza sezonem. Preferujemy, kiedy w danym kraju panuje okres wiosenny – wszystko budzi się do to zdecydowanie moja ulubiona pora roku pod względem fotograficznym. Lubię fotografię w stylu moody, a więc ciemniejszą, nostalgiczną – jesień wspaniale wpisuje się w taki klimat. Upał, duża ilość ludzi, słońce położone wysoko przez długi czas – w moim odczuciu nie sprzyjają jeżeli lubicie zdjęcia jasne, nasycone kolorami, słoneczne, z niebieskim niebem to lato i kończąca się wiosna będą sprzyjały tego typu fotografii. Z kolei jeżeli chcecie tworzyć fotografię bardziej klimatyczną zapewne wybierzecie porę jesienną na obawiajcie się fotografowania, kiedy pada deszcz czy jest mglista pogoda. Takie warunki wbrew pozorom są sprzymierzeńcem fotografii. Fotografując krajobraz górski w takiej pogodzie można wykonać przepiękne i tajemnicze zdecydowanie fotograficznie stawiam na wiosnę i jesień. Mam nadzieję, że w końcu też przetestuję fotografię w zimowej ŚWIATŁO W FOTOGRAFIIKiedy zrobicie już listę miejsc, które chcecie koniecznie sfotografować w podróży i wybierzecie odpowiednią dla siebie porę jej odbycia dokonajcie wyboru miejsc, które chcecie uwiecznić na fotografiach w tak zwanych złotych godzinach, czyli o wschodzie lub zachodzie słońca. Te pory to najlepsze chwile na robienie zdjęć. Słońce delikatnie świeci, daje otoczeniu ciepłą barwę, kolory na zdjęciach są ciepłe i klimatyczne, często mienią się złotymi refleksami. Światło przed wschodem lub zachodem słońca jest również piękne i warto je wykorzystać w abyście zdawali sobie sprawę również z tego, iż zdjęcia niezależnie czy będziecie je robić w ostrym słońcu, czy też miękkim i delikatnym będzie inaczej się prezentowało w zależności od ustawienia się z aparatem względem fotografię w oświetleniu tylnym, przednim i bocznym. Obserwujcie jak zmienia się zdjęcie pod wpływem danego rodzaju oświetlenia. Kiedy słońce już zajdzie nie chowajcie aparatu. Poczekajcie na „blue hour”, czyli niebieską godzinę. Chwilę po tym jak słońce zajdzie bardzo często niebo zmienia swój kolor na różowo – niebieski. W tym czasie również warto także sprawdzić jak będzie położone słońce względem wybranego przez Was obiektu do fotografii o wschodzie lub zachodzie i w danej porze to zrobić -> tutaj Oczywiście nie uda się Wam sfotografować wszystkich wybranych obiektów, przestrzeni, krajobrazów o wschodzie lub zachodzie słońca, gdyż często ogranicza nas czas podróży czy też inne aktywności. Najlepiej już w czasie planowania wyjazdu i robienia listy miejsc zdecydować, które miejsca będziecie chcieli koniecznie sfotografować w czasie złotej godziny i sprawdzić jak słońce w tych miejscach się też próby fotografii pod słońce, której tak wiele osób się obawia. Ja uważam, że zdjęcia wykonane pod światło w odpowiedni sposób tworzą niesamowity klimat. Jeżeli nauczycie się rozumieć światło zastane i je w odpowiedni sposób wykorzystywać Wasze zdjęcia z podróży będą coraz lepsze i przede wszystkim ciekawsze.„Patrz oczyma, fotografuj sercem” David duChemin4. FOTOGRAFIAMI OPOWIEDZ HISTORIĘNiech Wasze zdjęcia nie będą tylko zwykłymi zdjęciami z podróży. Niech opowiedzą jej historię. To moja kolejna fotograficzna porada, którą uważam za bardzo przez to rozumiem?Nie skupiajcie się tylko na fotografowaniu ważnych miejsc: budowli, kościołów, pomników, muzeów, najpopularniejszych punktów widokowych… – tego co opisano w przewodnikach turystycznych. Fotografujcie też te miejsca, te drobiazgi, o których nigdzie nie wspomniano, nie zauważono. Fotografujcie detale, odważcie się, aby wykonać portret podróżniczy mieszkańca danego kraju, podejmijcie próbę podróżniczego fotoreportażu – ćwiczcie fotografię street jakikolwiek gadżet, który z danym krajem ma związek i zróbcie zdjęcie z udziałem tego akcesoria. W czasie naszych podróży często jestem na zdjęciach. Wtedy fotografie wykonuje mój mąż. Nie są to jednak zdjęcia zrobione w stylu: stanę przed danym obiektem, uśmiechnę się do obiektywu i mamy fotkę. Nie róbcie takich zdjęć! Wykonujcie zdjęcia w ruchu, bardziej dynamiczne, kiedy spacerujecie, niech Wam towarzyszy jakiś element wyróżniający (mi często towarzyszy kapelusz), nie kierujcie swojej twarzy wprost do fotografie opowiadajcie historie Waszej podróży, niech za tymi zdjęciami idzie coś więcej, a nie tylko słynne miejsca.„Fotografia nie jest związana z patrzeniem, lecz z czuciem. Jeżeli nie czujesz nic w tym, na co patrzysz, nigdy nie uda ci się sprawić, aby ludzie patrząc na twoje zdjęcia, cokolwiek odczuwali”Don McCullin5. ZEJDŹ Z UTARTEGO SZLAKUPoznajcie miejsca, w których zazwyczaj nie bywają turyści i nie robią tam zdjęć. Nigdy nie zapominajcie o tych mniej znanych – nie tak popularnych i oczywistych. Fotografując na przykład słynną budowlę, czy dobrze znany widok poszukajcie miejsc, z których zrobicie zdjęcie w innym stylu, z innego kąta i perspektywy. Wyróżnijcie z Michałem często zaglądamy w mało uczęszczane uliczki, podążamy tam, gdzie większość ludzi nie idzie. Pozwala to na odkrycie bardziej lokalnych miejsc i sfotografowanie codziennego życia, a nie tylko kultowych budowli, krajobrazów. Oczywiście nie namawiam Was do pomijania miejsc znanych i które po prostu trzeba zobaczyć. Absolutnie nie! Chciałabym tylko, abyście mieli na uwadze, iż poza utartym szlakiem można zrobić również wiele ciekawych zdjęć, poznać dogłębniej dane miejsce i fotograficznie się wyróżnić. Tym sposobem na przykład uchwyciłam ostatnio piękno Bazyliki Sacré-Cœur, która przeważnie jest otoczona rzeszą turystów. Mi natomiast udało się po krótkim spacerze wokół zrobić klimatyczną fotografię bez udziału ludzi. Efekt możecie zobaczyć w przytoczonym powyżej wpisie o Paryżu.„Fotografia jest dla mnie sztuką obserwacji. To umiejętność znalezienia czegoś interesującego w zwykłym miejscu. Odkryłem, że nie jest zbyt istotne co widać – istotne jest to, co potrafisz z tym zrobić”Elliott Erwitt6. POZNAJ MOŻLIWOŚCI APARATU, KTÓRY POSIADASZPrzede wszystkim zrezygnujcie z trybu automatycznego i przejdź na tryb manualny, który da Wam pełną kontrolę nad tworzeniem zdjęcia. Dzięki temu sami dobieracie czas naświetlania, otwór przysłony i ISO. Nie kupujcie nowego sprzętu tuż przed podrożą. Zróbcie to wcześniej i dajcie sobie czas na poznanie możliwości, które dany sprzęt oferuje. Poza tym ten czas będzie Wam też potrzebny, abyście zrobili jak najwięcej zdjęć w różnych warunkach oświetleniowych, na innych ustawieniach (czas, przysłona, iso), z użyciem statywu i z bez. Poćwiczcie przed podróżą fotografię krajobrazu, street photo, portrety, detale… Taki trening sprawi, iż w podróż wyruszycie bardziej przygotowani pod względem tym robienie dużej ilości zdjęć, analizowanie ustawień, wyciąganie wniosków: dlaczego coś na zdjęciu nie wyszło, a innym razem się udało, z czego to wynika…sprawia, iż będziecie rozwijali się bardzo dynamicznie, a Wasza świadomość fotograficzna się zwiększy. Tym samym będziecie robili coraz lepsze zdjęcia, a fotografia w podróży stanie się czystą przyjemnością. Praktyka czyni SZUKAJ SWOJEGO STYLU W WYWOŁANIU ZDJĘĆPrzede wszystkim fotografujcie w formacie RAW. Zrezygnujcie z JPG. Ewentualnie twórzcie w trybie łączonym RAW + W formacie RAW zachowacie całą gamę informacji o zdjęciu i więcej z niego uzyskacie wywołując je później w dedykowanym do tego programie. Do wywoływania naszych zdjęć używam programu Adobe Lightroom. Uważam, iż jest to program bardzo przyjazny i nie tak skomplikowany jak np. z podróży, zdjęcia krajobrazów, przyrody myślę, iż najlepiej wywoływać w pracę z kolorami. Zrozumienie jak kolory wzajemnie wpływają na siebie, jak się zmieniają jest kluczem do sukcesu. W Lightromie nie skupiam się tylko na sekcji BASIC, ale istotna jest dla mnie sekcja HSL i SPLIT TONING – to właśnie tam poszukajcie swojego kolorystycznego stylu, który będzie Was wyróżniał na tle innych. Testujcie, przesuwajcie dostępne suwaki kolorystyczne i obserwujcie jak to wpływa na fotografię, czy Wam się podoba, czy nie, szukajcie swojej palety bardzo lubię zdesaturowane kolory zieleni, nie przepadam za mocno nasyconym kolorem niebieskim. Na moich fotografiach raczej nie znajdziecie mocno niebieskiego nieba i soczystej zieleni. To zupełnie nie mój styl. Lubię jak moje zdjęcia po wywołaniu wyglądają jak zdjęcia z aparatu pytacie jak to robię? Czy zdjęcie było zrobione aparatem analogowym? Jak uzyskuje takie barwy? Jak tworzę klimat na zdjęciach?To wszystko wynika ze zrozumienia kolorów i ich działania w powyższych panelach ustawienia, które tworzycie zapisywać sobie jako presety, aby potem taki sam efekt nałożyć na inne zdjęcia i je dopracowywać. Można korzystać z gotowych presetów dostępnych w Internecie lub tworzyć swoje własne. W programie Lightroom jest też bardzo użyteczna i pomocna opcja, która pozwala po obrobieniu danego zdjęcia przenieść jego ustawienia na nowe zdjęcie jeszcze nie obrobione – inaczej zsynchronizować je z innym, bądź innymi zdjęciami. Ta funkcja potrafi często zaoszczędzić dużo własnego stylu w fotografii to klucz do PAMIĘTAJ, ABY CZASAMI ODŁOŻYĆ APARAT I POBYĆ TU I TERAZ Podróżujecie nie tylko dla zdjęć. Podróże to również inne doświadczenia, emocje, spotkania. A więc nie skupiajcie się tylko na zdjęciach, szukaniu idealnych momentów oświetleniowych, wschodów i zachodów, pięknych kadrów. Zatrzymajcie się! Bądźcie tu i teraz, bez aparatu w dłoni. Cieszcie się chwilą. Nie każdy moment musi zostać uwieczniony na zdjęciu, zostawcie niektóre z nich tylko dla siebie i niech będą one w Waszych sercach, a nie na matrycy w fotograficznym rozwoju! Dajcie mi koniecznie znać na jakim etapie rozwoju fotograficznego jesteście i jakie tematy z fotografii podróżniczej chcielibyście, abym poruszyła na blogu?Drogi Czytelniku!Jeżeli podoba Ci się ten wpis i uważasz, że jest wartościowy będzie mi miło jeśli napiszesz komentarz pod wpisem lub pozostawisz lajka, skomentujesz i udostępnisz ten tekst na Twoim na temat fotografii znajdziecie tutaj: Fotografia Zapraszam Was również na mój Instagram oraz fanpage na FacebookuDo zobaczenia gdzieś w drodze! Nie sposób wyobrazić sobie współczesnej szkoły bez nowatorskich rozwiązań i działań, które uatrakcyjniają proces edukacyjny. Aktywne i nowoczesne metody pracy przyspieszają zdobywanie wiedzy, dają możliwość doświadczania nowych rzeczy oraz przyczyniają się do poprawy umiejętności nawiązywania i utrzymywania relacji pomiędzy rówieśnikami. Jednocześnie wpływają one na rozwijanie zainteresowań i otwartość na otaczający świat. Dzieci łatwiej zapamiętują wiadomości, jeśli temat jest dla nich ciekawy, a one same są w stanie zastosować teoretyczną wiedzę w praktyce. Innowacyjne metody pracy związane są również z rozwiązywaniem problemów, które pojawiają się w toku codziennych lekcji. Rolą współczesnej szkoły jest uczenie uczniów kreatywnego, twórczego podejścia. Konieczne staje się również pokazanie im, że są współuczestnikami procesu edukacyjnego i mogą mieć realny wpływ na to, jak będzie on przebiegał. Do tego celu warto wykorzystać metodę sześciu kapeluszy Edwarda de Bono. Sam autor metody zajmował się przede wszystkim myśleniem lateralnym. Nadrzędnym dla niego celem było wprowadzenie porządku w procesie myślenia. Miało się to odbywać w bardzo uporządkowany sposób. Na początku należało wyznaczyć sobie różne sposoby myślenia, a w końcowym efekcie wybrać jeden – najlepszy w danej chwili, taki, którym należało się koniecznie posłużyć do rozwiązania danego problemu. Dzięki temu człowiek nie musi stosować wielu podejść do konkretnego zagadnienia. Pozwala to na opracowanie jasnej ścieżki (mapy, drogi), która doprowadzi do najlepszego rozwiązania. De Bono stwierdził, że proces myślenia można ciągle doskonalić, zwłaszcza poprzez praktyczne działanie. Metoda sześciu kapeluszy ma pomóc oddzielić od siebie emocje, informacje, logikę, oczekiwania, nadzieję, pomysły i kreatywność. Istotne jest nie tylko oddzielenie, ale również skłonienie ludzi do dokładnego, skrupulatnego przemyślenia jednego z nich w danym momencie. Żeby jednak móc właściwie wykorzystać tę metodę, należy zacząć doskonalić umiejętność odgrywania ról wśród uczestników procesu edukacyjnego. Chodzi bowiem o dokładne poznanie swojej postaci, przeanalizowanie jej zachowania, uczuć, które nią kierują. Podobnie jest z kapeluszami, ponieważ każdy z nich daje możliwość wejścia w inną rolę, obserwowania siebie podczas jej odgrywania. Zmiana kapelusza myślowego to zmiana roli, podejścia, poglądów oraz swojego zachowania. POLECAMY Korzyści dla uczniów z pracy metodą sześciu kapeluszy Jak już wspomniano, jest to bardzo twórcza i kreatywna metoda, która niesie za sobą wiele pozytywnych aspektów. Warto zwrócić uwagę, że uczniowie pracujący za jej pomocą uczą się takich rzeczy jak: twórcze myślenie uwzględniające jednocześnie szybką zmianę sposobu myślenia spowodowaną zmianą kapelusza; umiejętność współpracy w zespole i wspólnego rozwiązywania pojawiających się problemów; wypowiadanie się w konkretny dla danego kapelusza sposób; analizowanie zagadnienia zgodnie z konkretnym podejściem prezentowanym przez określony kolor kapelusza; odgrywanie wyznaczonych ról. Edward de Bono opracował omawianą metodę po to, by każdy uczestnik procesu edukacyjnego mógł mieć możliwość wcielania się w rolę. Daje to dużą swobodę. Człowiek przestaje nadmiernie się kontrolować i mówi oraz robi rzeczy, na które w innych warunkach na pewno by sobie nie pozwolił. Umożliwia ona również swobodne przechodzenie od jednego sposobu myślenia do drugiego i przyczynia się do sprawnego tworzenia jasnych zasad, przestrzegania ich i postępowania zgodnie z nimi. Kolor każdego kapelusza (rys. 1) wyznacza bowiem pewne ramy, w obrębie których trzeba się przemieszczać. Rys. 1. Kolory sześciu kapeluszy (źródło: Kolor kapelusza a zachowanie Należy zastanowić się, co niesie za sobą każdy z kolorów i jakie zachowania determinuje. Warto bowiem pamiętać, że każdy z nich jest odpowiedzią na różnorodność myślenia. Biały kapelusz – ma on neutralne znaczenie, dlatego też związany jest ściśle z faktami, informacjami i liczbami. Osoba nosząca ten kapelusz powinna odgrywać rolę komputera, ponieważ to właśnie on podaje suche fakty, bez interpretacji czy nadawania im jakiegoś znaczenia o charakterze emocjonalnym. Uczeń w białym kapeluszu musi więc formułować swoje pytania w taki sposób, aby uzupełnić luki informacyjne. Nie da się ukryć, że konieczne staje się również dokonanie podziału na fakty pierwszej i drugiej klasy. Te pierwsze są sprawdzone i naukowo udowodnione, natomiast te drugie uważane za zgodne z prawdą, ale tak naprawdę nie ma stuprocentowego potwierdzenia ich słuszności. Czerwony kapelusz – jest on związany z myśleniem intuicyjnym opartym na uczuciach i emocjach towarzyszących człowiekowi. Jest on zdecydowanym przeciwieństwem białego kapelusza. Pozwala na powiedzenie tego, co się w danej chwili czuje, bez konieczności wyjaśniania tego, tłumaczenia czy usprawiedliwiania. Chodzi tutaj przede wszystkim o to, żeby ujawnić emocje, które są ukryte w człowieku, oraz je nazwać. Uznaje się bowiem, że uczucia i emocje stają się bardzo ważnym elementem procesu myślenia. Można dokonać ich szczegółowego podziału na zwyczajne emocje, które obejmują silne stany emocjonalne, takie jak strach czy gniew, ale również subtelne i delikatne, do których zalicza się podejrzenie. Jednocześnie w tej grupie mieszczą się złożone osądy, takie jak intuicja czy zmysł. Czarny kapelusz – jego rolą jest koncentrowanie się na tym, co negatywne, na problemach, które mogą się pojawić w trakcie. Dowodzi on, że nie warto zajmować się jakąś rzeczą. Nie uwzględnia się tutaj jednak negatywnych uczuć, ponieważ należą one do czerwonego kapelusza. Chodzi tutaj o logiczne przedstawienie powodów, dlaczego coś się nie uda. Może to być również związane z wcześniejszymi doświadczeniami będącymi udziałem danej osoby. Dodatkowo powinno się tutaj podkreślać, jakie ryzyko może wiązać się z podejmowanym działaniem, jakie błędy pojawiają się w projekcie, w myśleniu czy w samej metodzie. Żółty kapelusz – jego kolor odpowiada optymizmowi towarzyszącemu człowiekowi. Obejmuje swoim zakresem pozytywne oceny, daje nadzieję. Stoi więc on w opozycji do czarnego kapelusza. Myślenie, które z nim się wiąże, ma w sobie dużo ciekawości, zainteresowania tym, co się dzieje, przyjemności wynikającej z podejmowania określonych wyzwań. Oczywiście, nigdy nie można być pewnym sukcesu, ale można mieć nadzieję na powodzenie wynikające z przeszłych doświadczeń. Skupia się na tym, aby dostarczyć jak najwięcej konstruktywnych propozycji związanych z działaniem. Zielony kapelusz – wiąże się on z nowymi, kreatywnymi pomysłami. Osoba, która go nosi, powinna skupić się na szukaniu nowych, ciekawych rozwiązań dla pojawiających się problemów, alternatyw i innowacyjnych koncepcji zmieniających perspektywę. Pokazuje również, że istnieje silna potrzeba wyjścia poza znany schemat. Oczywiście, nie można żadnego ucznia zmusić do tego, aby był kreatorem pomysłów, ale zielony kapelusz pozwala na zmianę perspektywy, inspirując do wprowadzenia zmian. Niebieski kapelusz – kolor ten jest kojarzony z zimnem i chłodem, dlatego też daje on możliwość kontrolowania sposobu wykorzystywania innych kapeluszy. Rolą osoby, która go nosi, staje się w związku z tym zadawanie odpowiednich pytań, odpowiednie definiowanie problemu oraz ustalanie, jakie zadania myślowe będą po sobie następowały. Oprócz monitorowania procesu myślenia jego zadaniem jest dokonywanie podsumowania oraz wyciągania wniosków. Musi również pilnować, aby przez cały czas były przestrzegane reguły gry. Przygotowanie do zastosowania metody Wykorzystanie omawianej metody musi być poprzedzone odpowiednim przygotowaniem uczestników i szczegółowym wyjaśnieniem im jej zasad. W przeciwnym razie może nie spotkać się ze zrozumieniem i akceptacją grupy. Rolą nauczyciela jest wcześniejsze poinformowanie uczniów o tym, jakie ma zamiary, jak się można bawić z jej wykorzystaniem i na czym dokładnie będzie ona polegała. Do zadań nauczyciela należy również: wybranie i odpowiednie sformułowanie problemu, który będzie wymagał rozwiązania, ustalenie planu debaty i sposobu jej przebiegu, przygotowanie pomocy, rekwizytów i przyborów (o ile nie zostanie ustalone wcześniej, że mają się tym zająć uczniowie), przeprowadzenie debaty, dokonanie podsumowania i zebranie pojawiających się w jego trakcie wniosków. W związku z tym na samym początku lekcji uczniowie powinni zostać zapoznani z problemem czy zagadnieniem do przeanalizowania. Konieczne staje się również wyznaczenie jasnych celów, do realizacji których będą dążyli. Dzieci muszą więc znać zarówno tło, jak również kontekst sytuacyjny, żeby łatwiej było im wczuć się w role. Właściwe podejście do tematu i wdrożenie uczestników procesu edukacyjnego w jego założenia ma jeszcze jeden, bardzo istotny cel. Chodzi tutaj przede wszystkim o zainteresowanie uczniów oraz ich emocjonalne i poznawcze zaangażowanie. Przebieg debaty Przykładowy temat mógłby brzmieć tak: jesteście ekspertami pracującymi z ministrem edukacji. Waszym zadaniem jest podjęcie decyzji, czy należy zrezygnować z prac domowych/przedłużyć wakacje/zrezygnować z pisania egzaminów. Widać więc, że już samo przedstawienie tematu zachęca do głębokiej analizy i może wzbudzać u uczniów wiele emocji. Sama debata może zostać przeprowadzona na dwa sposoby: Wszyscy uczniowie proszeni są o włożenie kapeluszy w tym samym kolorze – plusem tego działania jest zebranie bardzo dużej liczby argumentów z określonego zakresu. Uczniowie nie rywalizują ze sobą, tylko wspierają się w procesie tworzenia. Oczywiście wraz z upływem czasu dzieci zmieniają kolory kapeluszy. Jest to uzależnione od decyzji nauczyciela i jego spostrzeżeń dotyczących przebiegu debaty. Drugim rozwiązaniem jest przydzielenie uczniom jednocześnie wszystkich kolorów kapeluszy. Są one przyznawane im w sposób losowy. Nauczyciel wyznacza określony czas na formułowanie wniosków. Po jego upływie następuje zamiana kolorów kapeluszy. Niezależnie od tego, jaki sposób zostanie wybrany przez nauczyciela, trzeba pamiętać o tym, że każdy kolor kapelusza może być używany tylko przez wyznaczony czas. Jednocześnie konieczne staje się zadbanie o to, aby każde dziecko biorące udział w takich zajęciach miało odpowiednią ilość czasu na to, aby zbudować swobodne wypowiedzi i przedstawić swoje stanowisko. Zgodnie z zasadami prowadzenia debaty za pomocą tej metody zaleca się, aby każdy uczestnik mógł włożyć kapelusze we wszystkich kolorach. Prawidłowe przygotowanie debaty to również zadbanie o to, aby każdy mógł w dowolnej chwili przypomnieć sobie obowiązujące zasady. W związku z tym dobrze jes... Pozostałe 70% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów Co zyskasz, kupując prenumeratę? 10 wydań magazynu "Głos Pedagogiczny" Dostęp do wszystkich archiwalnych artykułów w wersji online Możliwość pobrania materiałów dodatkowych ...i wiele więcej! Sprawdź Kapelusze wracają do łask. Skąd tak naprawdę się wywodzą? Jakie rodzaje kapeluszy można wymienić oraz jak o nie dbać, aby jak najdłużej nam służyły. Przeczytaj poniższy artykuł, aby między innymi się tego dowiedzieć. Historia kapeluszy Historia tego nakrycia głowy sięga średniowiecza. U dam moda na kapelusze odrodziła się w wieku XVII i XVIII. W tym czasie również panowie często nosili kapelusze. Rodzaje kapeluszy Kapelusze mogą mieć różnorodne kształty. Pierwszym z nich jest fedora. Jest rodzajem kapelusza, który został wypromowany w 2018 roku. Jeżeli chodzi o początki to sięgają one XX wieku. Fedora ma specyficzny kształt. Cechuje się wklęsłą fałdą wzdłuż główki, jak również dwiema symetrycznymi częściami, które ulokowane są z przodu. Tylna część ronda to lekko wywinięty ku górze element, a przednia część wywija się ku dołowi. Wśród popularnych postaci, które noszą fedorę są Indiana Jones, Johnny Depp. Kolejnym z typów jest popularny melonik. Popularność zyskał w połowie XIX wieku. Melonik posiada kilka charakterystycznych elementów. Pierwszym z nich jest rondo, które jest wywinięte do góry i obszyte taśmą. Główka jest wypukła i przypomina niektórym owoc melona. Melonik to element obowiązkowy Charliego Chaplina, który stał się jego wizytówką. Jest również specyficznym nakryciem głowy dla mieszkanek Boliwii. Trzeci typ kapeluszy do panama. W tym przypadku specyficzny jest materiał kapelusza. Jest to liść łyczkowca dłoniastego. Roślina ta występuje w Ameryce Południowej oraz Środkowej. Panama jest popularna w Ekwadorze. Co ważne wykonywane są one ręcznie. Jakość jest określany w zależność o gęstości splotu. Kolejny typ kapeluszy to trilby. Z wyglądu przypomina on fedorę. Ma on jednak węższe rondo oraz delikatnie niższą główkę. Zdarza się, że przednia część jest również mocniej wywinięta ku dołowi. Materiały z jakich najczęściej jest wykonana to: filc, wełna, tweed. Kapelusz ten najbardziej popularny był w XX wieku. Jest kapeluszem bardzo stylowym, często nosili go również muzycy soulowi i jazzowi. Istnieje wersja tyrolska, która jest wykonana z zielonego filcu i ozdobiona jest piórkiem. Można zobaczyć te specyficzne kapelusze podczas Oktoberfest w Niemczech. Trilby to uzupełnienie stylizacji Franka Sinatry, obecnie często ubiera go Justin Timberlake. Piątym rodzajem jest homburg. Swoje początki ma już w XIX wieku, jednak zyskał na popularności w latach 20 XX wieku. Jest kapeluszem z główką z charakterystyczną wklęsłą fałdą, jednak nie ma fałdy w przedniej części. Dość wąskie rondo wywija się ku górze na całym obwodzie i jest obszywane taśmą. To specyficzne nakrycie głowy upodobał sobie król Edwarda VII. Następny rodzaj kapelusza to kanotier. Wykonuje się go ze słomy. Ma on niską, płaską główką i nieduże rondo. Może być noszony zarówno przez mężczyzn jak i kobiety. Popularność zyskał dzięki takim postaciom jak: Brigitte Bardot i Audrey Hepburn. Kapelusz może występować w postaci tzw. weneckiego gondoliera. Ma on wtedy charakterystyczną, czerwoną wstążkę. Kolejny typ kapelusza z pewnością zna wiele osób. To cylinder – jeden z najbardziej formalnych modeli. Jest on wysoki, sztywny, ma główkę w kształcie walca i małe rondo, które często wykonuje się z atłasu. Jego historia sięga XVIII wieku w Londynie, gdzie nosił go John Hetherington. W XIX wieku cylinder był jednym z najpopularniejszych ze wszystkich rodzajów kapeluszy. Nosili go mężczyźni oraz kobiety. Obecnie to piękne, eleganckie nakrycie głowy. Może mieć on elegancki charakter lub lekko komiczną wersję podczas zabaw w trakcie karnawału. Marką, która stała się również rodzajem kapelusza jest Borsalino. Jest modelem, który rozsławił słynny Jean Paul Belmondo. Z wyglądu jest on stosunkowo podobny do fedory. Różni się jednak wyprofilowaniem i rondem, który jest bardziej zadarty z tyłu. Dzięki niemu właśnie Borsalino stał się tak rozpoznawalny. Z jednej strony mamy włoski styl, z drugiej tradycję. Jest on niezwykle estetyczny, elegancki i ma wysoką jakość. Kapelusze są produkowane do dziś za pomocą tradycyjnych metod i z pewnością symbolem mody. Występuje on bardzo często w rankingach najbardziej dostojnych kapeluszy. Ostatnim z rodzajów jest bucket. Jest on niewielkich kształtów i ma wąskie rondo. Jego korzenie można odnaleźć w Irlandii, gdzie był noszony przez rybaków. Obecnie znajduje się w kolekcji letniej i plażowej, ponieważ bardzo dobrze chroni przed słońcem. Kapelusz bucket wygląda bardzo oryginalnie, dzięki temu sprawdzą się u osób, które chcą wyróżniać się z tłumu, a nie nosić standardowe okrycie głowy jakim jest czapka z daszkiem. Jak przechowywać kapelusze? Aby zachować swoje kapelusze w jak najlepszym stanie tak długo jak to możliwe, warto stosować pudełka na kapelusze. Są one wysokiej jakości, a najczęściej wykonuje się je z mocnego i grubego kartonu. W przypadku firmy hatfactory dodatkowo na wieczku tłoczony jest delikatny, złoty kapelusz. Do pudełka dołączany jest sznurek. Dzięki temu możemy mieć pewność, że kapelusz posłuży dłużej. Który z kształtów kapeluszy najbardziej się wam podoba? Majątek zdobył trochę niechcący. Ma teraz miliardy i depresję z ich powodu. Czuje się samotny i wyobcowany. Przewrotnie można by powiedzieć: oto, do czego prowadzi nadmierna fascynacja grami komputerowymi… Markus "Notch" (czasem przedstawiany jako xNotch) Persson urodził się w Sztokholmie, w fińsko-szwedzkiej rodzinie (matka była Finką). Jego szkolne biurko, jak sam wspomina w biograficznej książce, zapełnione było klockami Lego. Zaczął programować już w wieku siedmiu lat, używając Commodore'a 128 swojego ojca. Pierwszą grę (tekstową grę przygodową) stworzył, mając lat osiem, z pomocą gotowych fragmentów programów z czasopism komputerowych. Nie ukończył liceum, ale już jako nastolatek znalazł pracę na stanowisku programisty (1). W 2004 r., gdy miał 25 lat, zatrudnił się w firmie Midasplayer, późniejszym który stworzył słynną grę wideo "Candy Crush". Opuścił to miejsce po czterech latach, aby działać jako programista. W tym czasie pracował nad grą MMORPG Wurm Online. Brał także udział w konkursach, w tym Ludum Dare i Java 4k Game Programming Contest. CV: Markus Alexej "Notch" PerssonData urodzenia: 1 czerwca 1979 r., Sztokholm, SzwecjaAdres zamieszkania: 1181 Hillcrest Road, Beverly Hills, Kalifornia, USAObywatelstwo: szwedzkieStan cywilny: wolny (rozwiedziony)Majątek: 1,5 mld markus@ podstawoweDoświadczenie zawodowe: programista w firmie (2004-2009); twórca gry "Minecraft", założyciel i główny właściciel produkującej ją firmy Mojang AB; od 2014 r. szef nowej firmy, studia deweloperskiego gierZainteresowania: gry, podróże, muzyka elektroniczna Sukces jak z wykopalisk Przełom w życiu Perssona nastąpił w 2009 r. Wtedy właśnie postanowił rzucić pracę dla innych i zacząć tworzyć na własny rachunek. Nie był to przypadkowy moment. W tym czasie Internet i sklepy z cyfrową dystrybucją gier pozwoliły wreszcie dotrzeć z oprogramowaniem do użytkowników na całym świecie. Zaczynał się czas niezależnych twórców gier. Pierwsza wersja wymyślonego przez Perssona "Minecrafta" ukazała się w maju 2009 r. Wersja beta - w grudniu 2010 r. Oficjalna data premiery to 18 listopada 2011 r. Wersję gry dla systemu Android wydano pierwotnie jeszcze w sierpniu 2011 r. Wersja na system iOS ukazała się trzy miesiące później. W ciągu następnych miesięcy gra pojawiała się na kolejnych konsolach: Xbox, PlayStation i Wii. Graficzna prostota "Minecrafta" dawała użytkownikom poczucie obcowania z wykopaliskami z archeologicznych pokładów pochodzących z epoki pierwszych komputerowych gier z lat 80. i wczesnych 90. A jednak nie stanowiło to przeszkody w popularyzacji dzieła Perssona. Powszechną tolerancję dla archaicznych bloczków "Minecrafta" niektórzy tłumaczą tym, że idea świata budowanego z sześciennych klocków dobrze wpasowuje się w doświadczenia młodych ludzi wychowanych na Lego, do których należy również Markus. Zasady, jakie obowiązują w tej grze, przynajmniej te konstrukcyjne, nie są tak bardzo odległe od logiki stojącej za duńskimi zestawami. Bardziej bezpośrednią inspiracją dla twórców "Minecrafta" była jednak inna gra polegająca na budowania świata z blokowych elementów - Infiniminer. Persson postanowił ją udoskonalić i z pomocą innych znalezionych w sieci deweloperów stworzyć świat większy, w którym można było budować bardziej złożone budowle i obiekty. Za dochody ze sprzedaży "Minecrafta" nasz idol założył firmę Mojang AB. Miała dalej rozwijać grę, bo on sam już nie dawał sobie z nią rady. 1. Nasz bohater we wczesnej młodości Może czas na prawo jazdy? Przełomem, jeśli chodzi o światową popularność tej gry, był rok 2012. Wokół "Minecrafta" szybko rosła subkultura. Masowo powstawały fora i serwisy internetowe skupiające fanów. Pojawiły się wydawnictwa poradnikowe i kolekcjonerskie. Organizowano zjazdy i konwencje. Ukazały się nawet "minecraftowe" klocki Lego. Powstała specyficzna mitologia, np. opowieści i komiksy o Markusie Perssonie i historii gry. Według rodzących się w subkulturze "Minecrafta" opowieści budowle i obiekty stworzone przez graczy nawiedza niejaki Herobrine, który ma być duchem lub też awatarem zmarłego przedwcześnie brata "Notcha". Wydano nawet książkę opowiadającą o przygodach Herobrine'a w świecie gry - o jego walkach ze smokami i innymi potworami, oraz o jego uwolnieniu się i wydostaniu do prawdziwego świata. Aby je poznać, wystarczy zajrzeć do niemal każdej większej księgarni. Ma powstać również filmowa adaptacja gry, choć na razie firma Mojang nie przyjęła wizji, jaką przedstawił jej reżyser Shawn Levy. Zezłoszczony ocenił, że szefowie sami nie wiedzą, jaki film chcieliby nakręcić. W październiku 2012 r. "Minecraft" trafił na trzecie miejsce najlepiej sprzedających się gier wszech czasów. W 2013 r. czterdziestoosobowa firma zanotowała 322 mln dolarów dochodów. 2. Markus Persson na okładce Forbesa Na Reddicie, dużym anglojęzycznym serwisie społecznościowym, można było jednak przeczytać wypowiedź nieco zagubionego Perssona, który przyznawał, że nie wie zbyt dobrze, co zrobić ze swoją fortuną. "Niespodziewanie - dlatego że współczesne społeczeństwo funkcjonuje w określony sposób - udało mi się zarobić ogromną górę pieniędzy (2)", stwierdzał. "Ciągle lubię grać i programować, ale odkąd mam najnowszą konsolę i komputer, nie za bardzo mam na co wydawać pieniądze, chyba że na podróże. Może w końcu zrobię prawo jazdy i kupię sobie samochód". Tego typu wypowiedzi i tworzony wizerunek dobrze współgrały z ekscentryczną i nonkomformistyczną postawą "Notcha". Nawet jako milioner wciąż nosił kapelusz, a w swojej firmie, zamiast popularnych w korporacjach "luźnych piątków", organizował eleganckie piątki, kiedy to koszule w kratę i dżinsy były zastępowane przez garnitury, a nawet fraki. Drobna nadwaga i nigdy niegolona broda nadawały mu wygląd typowego "komputerowca", który mógłby zajmować się serwisowaniem serwerów nawet w Twojej firmie, drogi Czytelniku. Medialny obraz "Notcha" dopełniała jego wyraźnie antykorporacyjna postawa. Jego postać to ciekawy paradoks. Z jednej strony jest twórcą, który żyje ze sprzedaży własności intelektualnej, a z drugiej członkiem szwedzkiej Partii Piratów. Do historii branży przeszły cytaty, w których pochwalał piractwo, a także krytykował branżowych gigantów. "Jeśli nie stać cię na ‘Minecrafta', to po prostu go spiratuj", radził. Innym razem powiedział: "Nawet jeżeli ktoś skopiuje twoją grę trylion razy, nie stracisz ani centa." W czerwcu 2014 r. twórcy poinformowali, że gra w wersjach na konsole, urządzenia mobilne i pecety znalazła już 54 miliony nabywców. Zna ją jednak zdecydowanie więcej osób. Kolejne 86 milionów pobrało bowiem darmową wersję demonstracyjną na komputerach osobistych, a tytuł regularnie pojawia się także w zestawieniach najchętniej pobieranych w sieciach Torrent. W życiu Perssona naprawdę jednak nie wszystko dobrze się układało. Jego ojciec popełnił samobójstwo, a on sam czuł się tak wypalony, że w 2014 r. opublikował na Twitterze wpis: "Ktoś chce kupić moje udziały w Mojang, żebym mógł ruszyć dalej ze swoim życiem?". Nie musiał długo czekać. Depresja miliardera Jesienią 2014 r. Microsoft za 2,5 miliarda dolarów przejmuje firmę Mojang. Na swoim blogu "Notch" notuje: "Jak tylko umowa będzie już sfinalizowana, opuszczę Mojang i wrócę do tworzenia Ludum Dare oraz małych eksperymentów przeglądarkowych. Jeśli kiedykolwiek stworzę coś, co będzie stawało się coraz popularniejsze, pewnie od razu to porzucę." Założył własne studio deweloperskie, które co prawda wciąż rozwija "Minecrafta" i dba o jego sprzedaż, ale pracuje nad własnymi projektami, zaś on sam robi to, co lubi najbardziej - czyli tworzy gry. Członkowie studia Mojang wyrazili wiarę, że pod barwami Microsoftu gra będzie rozwijana w dobrym kierunku. Ciekawostką w tym kontekście jest informacja, że "Notch" prowadził wcześniej rozmowy na temat wprowadzenia tej gry na platformę wirtualną Oculus (aby była dostępna dla użytkowników gogli do wirtualnej rzeczywistości), ale wycofał się po wiadomości o zakupie Oculusa przez Facebook. Stwierdził, że gigant Marka Zuckerberga go "odstrasza". Pracownicy Mojang nie mieli żadnych udziałów, zatem na sprzedaży wzbogacili się tylko założyciele, co wywołało ogromny żal wśród wszystkich pozostałych. Daniel Goldberg, szwedzki dziennikarz i współautor popularnej książki na temat "Minecrafta" i samego Perssona, powiedział w tym roku: "Zwykle w przypadku startupów przejęcie przez wielką technologiczną spółkę, taką jak Microsoft, stanowi szczęśliwe zakończenie… Wszyscy się bogacą i odjeżdżają na koniach w stronę zachodzącego słońca. W przypadku Minecrafta było inaczej". Po ogłoszeniu zamiaru swojego odejścia z Mojang, w emocjonalnym wpisie na blogu Persson stwierdził, że nigdy nie zamierzał tworzyć niczego tak wielkiego jak "Minecraft", ani nie chciał zmieniać świata, i że krępowała go presja, którą zaczął odczuwać. W sposób jednak wyraźnie nieskrępowany korzystał z wielkich pieniędzy, które przypadły mu po potężnej transakcji. Kupił sobie ogromny, luksusowy dom w Beverly Hills, za 70 mln dolarów. Według powszechnie powtarzanej plotki w licytacji o nią przebił nawet Beyonce i Jaya Z. Nigdy wcześniej nikt nie zapłacił tak dużych pieniędzy za dom w tej okolicy. 3. Słynna posiadłość miliardera w Beverly Hills Jego nowa willa szybko została… wiernie odtworzona w "Minecrafcie"! Zrobił to jeden z graczy, Dan Bovey, który posiłkował się zdjęciami posesji z folderów oferowanych przez sprzedawców nieruchomości. Znajdziemy tam więc ponoć wszystko to, co w oryginale, czyli: piętnaście łazienek, osiem sypialni, prawdziwe kino domowe, bary oraz osiemnastometrowe szklane suwane drzwi prowadzące na taras z basenem (3). Dan obiecał, że udostępni swoją kreację na platformie internetowej Planet Minecraft. 4. Portret "Persson w świecie Minecrafta" Tymczasem Persson wydał podobno ponad 180 tys. dol. w jeden wieczór w nocnym klubie w Las Vegas. Jeszcze większe sumy miał przepuszczać na imprezy w swoim nowym domu, na których pokazywali się tacy celebryci, jak Selena Gomez czy skateboarder Tony Hawk. Nasz bohater wciąż nie czuje się jednak chyba zbyt szczęśliwy, ani spełniony. Media piszą wprost, że popadł w depresję. W połowie ubiegłego roku, w serii wpisów na Twitterze, zauważał: "Problem z posiadaniem wszystkiego jest taki, że nie ma już powodów, by się starać, a kontakty z innymi ludźmi stają się niemożliwe z powodu nierówności. (…) Spędzam czas na Ibizie z grupką przyjaciół, imprezuję z celebrytami, mogę robić cokolwiek zechcę, a jednak nigdy w życiu nie czułem się bardziej odizolowany od innych." Gdyby nie zachodnia moda na drewniane zabawki, Tadeusz Kacała z Olesna byłby bezrobotnym lub kładł parkiety w Niemczech albo Kacała pracuje już tylko z synem i dwoma uczniami. Nie bez żalu spogląda na dorobek dwudziestu pięciu lat pracy, na 600-metrową stolarnię, która w najlepszych czasach dawała pracę trzydziestu osobom na trzech zmianach. Patrzy i kłuje go trochę ten niewykorzystany potencjał lat temu, kiedy kolega z Niemiec poradził mu przestawienie się z produkcji mebli - których już nikt od niego nie kupował - na zabawki, wydało mu się to mało poważne. Za mrzonkę uznał zapewnienia kolegi, że ma szansę zostać eksporterem w tej branży, co ustrzeże jego i syna od bezrobocia. Ale życie pokazało, że warto - dzisiaj Kacała jest jednym z dwudziestu polskich eksporterów ekologicznych Półtora roku trwało, nim produkcja i sprzedaż ruszyła pełną parą - wspomina Tadeusz Kacała. I ciągle towarzyszyły mu obawy, czy się uda. Bo na rynku panował totalny kryzys - stolarz bardziej mógł liczyć na zamówienie pojedynczego stołka niż kompletu Przez te wszystkie lata diabłu na kapelusz się robiło - narzeka Tadeusz Kacała, kiedy wspomina minioną dekadę. - W 1995 roku zatrudniałem jeszcze osiemnaście osób i nic nie zapowiadało tego, że je będę zwalniał. Ale ze zbytem towaru było coraz trudniej, na dodatek na rynku pojawili się nieuczciwi przedsiębiorcy. Wstawiało się wtedy do sklepu meble w komis, ale za część pieniędzy do dzisiaj nie zobaczyłem - tłumaczy. - Człowiek produkował, więc ludziom trzeba było płacić, a taki właściciel sklepu mówił przez telefon, że meble jeszcze niesprzedane. Kiedy przyjeżdżałem na miejsce, okazywało się, że już dawno je sprzedał, tylko że nie był skory do nadzieją wielu rzemieślników był kontrahent na Przez cztery lata sprzedawałem Ruskim - mówi Kacała. - Większość ludzi jest przekonana, że ten ze wschodu to cwaniak i złodziej. Ja uważam inaczej - za każdym razem pieniądze szły z ręki do ręki i nigdy na zapłatę nie wielkie targowisko do Rzeszowa woził najprostsze meble z płyty - kuchenne, Nigdy nie trafiłem na "fałszywki", bo Ruski inaczej nie płacili jak pieniędzmi sprawdzonymi w banku - wspomina nie zaczął zarabiać na zabawkach, a znowu musiał inwestować - pięćdziesiąt tysięcy złotych. Drewniane słoniki musiały wykrawać potężne maszyny, musiał też zmodernizować zakład i zmienić surowiec, bo wcześniej produkował tylko z płyty, a nie z Było trudno ze sprzedażą mebli z płyty, to kto by kupował drogie drewniane? - stwierdza miało być tylko ekologicznie - olcha, brzoza i zabawki to szable - na wzór z różnych epok - kusze, łuki tatarskie i rzymskie, strzelby. Do tego konie, pieski, foki i inne zwierzaki na biegunach. Czasem dochodziły jeszcze jakieś inne zabawki. I wcale nie były takie łatwe do zrobienia, jak mu się wydawało na początku. Osobno trzeba było wykonać rękojeść, osobno klingę do szabli. A gotowego wzoru nigdy nie dostał, oprócz tego że podstawowa norma była taka, że miało być tylko ekologicznie i z drewna. Więc każdy wzór musiał wyszukać sam, najczęściej w albumach z białą bronią. A dodatki, chociażby do kuszy, wyszukiwał sam - wykorzystał do tego sznurek murarski. - Tutaj człowiek musi dochodzić do wszystkiego sam i nic go nie goni - mówi Kacała. - To karabin jednolufowy - pokazuje - a przy pociągnięciu za spust gumka zmierza do łuki czy kusze dostanie niemiecki kontrahent, towar jest sprawdzany kilkakrotnie w warsztacie. - Lepiej, żeby to kilkakrotnie było sprawdzone u nas - wyjaśnia Kacała. - Weźmy na przykład te łuki. Przy naciągnięciu cięciwy drewno często pęka i trzeba dojść do tego, czemu tak się dzieje. Mamy czas, więc sprawdzamy bez wozi do Niemiec sześć tysięcy zabawek, czasem o tysiąc więcej, ale zapotrzebowanie jest większe i mógłby ich dostarczać kilkakrotnie więcej. Najwięcej wozi w okresie przedświątecznym, poświątecznym i w karnawale - nawet o 70 procent W Niemczech hurtownik odbiera ode mnie zabawki w stanie surowym, dopiero na miejscu drewno utrwala olejem z ryb, bo zapach podobny jest do tranu - opowiada Kacała. - Potem jest znakowe, że to zabawka ekologiczna. - Koreańczycy i Tajwańczycy narobią plastiku na baterie, który się rozkłada 500 lat - mówi. - Nie ma już szans, żeby takie zabawki sprzedać na Zachodzie. A w każdym polskim sklepie zabawkowym jest jak na odpuście, a ekologiczne zabawki, jeżeli już są, to na ostatniej półce i nikt o nie pyta. Czasami skansen w Opolu, przy różnych okazjach, prosi, żebyśmy zrobili ekspozycję, ale widać, że zainteresowanie rodziców i dzieci jest niewielkie - dodaje tym roku wprowadza nową maszynę, szlifierkę szerokotaśmową do szlifowania zabawek, bo jak twierdzi, nic tak nie wyczuje niedokładności, jak ręka dziecka. Musi inwestować w takie rzeczy, bo - w co jeszcze kilka lat temu by nie uwierzył - jego przyszłość zależy od swoich inwestycji opiera na kredytach. Ostatnie zmiany w zakładzie może wprowadzić dzięki pożyczce z Fundacji Rozwoju Śląska oraz Wspierania Inicjatyw Lokalnych.

co w tym czasie mógłby zrobić kapelusz